Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Quo vadis t.1 165.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zostawił mi kilka słów na tabliczce, z których zobaczysz, że, wiedząc, iż Lygia została zabrana z jego domu przez Cezara na twoje i Petroniusza żądanie, spodziewał się, iż zostanie tobie odesłana i dziś rano był w twoim domu, gdzie mu powiedziano, co się stało.
To rzekłszy poszła do cubikulum i po chwili wróciła z tabliczką, którą jej zostawił Aulus.
Viniciusz przeczytał i zamilkł. Akte zaś zdawała się czytać myśli w jego posępnej twarzy, gdyż po chwili rzekła:
— Nie, Marku. Stało się to, czego chciała sama Lygia.
— Tyś wiedziała, że ona chce uciec! — wybuchnął Viniciusz.
A ona spojrzała na niego swemi mglistemi oczyma niemal surowo.
— Wiedziałam, że nie chce zostać twoją nałożnicą.
— A ty czem byłaś całe życie?!
— Ja byłam przedtem niewolnicą.
Lecz Viniciusz nie przestał się burzyć: Cezar darował mu Lygię, więc on nie potrzebuje pytać, czem była przedtem. Wynajdzie ją choćby pod ziemią i uczyni z niej wszystko, co mu się podoba. Tak jest! Będzie jego nałożnicą. Każe ją chłostać, ilekroć mu się podoba. Gdy mu się sprzykrzy, odda ją ostatniemu ze swoich niewolników, albo każe jej obracać żarna w swoich posiadłościach w Afryce.