Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 1080.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A kto mówi i co tu robicie? — zapytał Powała.
— Proboszcz Kłobucki. A wy kto?
— Powała z Taczewa, rycerze z Bogdańca i de Lorche.
— Ach, to wy, panie — rzekł tajemniczym głosem ks. proboszcz, zbliżając się do konia Powały. — Spojrzyjcie jeno na miesiąc i patrzcie, co się na nim wyrabia. Wróżebna to i cudowna noc!
Więc rycerze podnieśli głowy i poczęli patrzeć na księżyc, który już zbladł i blizki był zachodu.
— Nie mogę nic rozeznać! — rzekł Powała. — A wy co widzicie?
— Mnich w kapturze potyka się z królem w koronie! Patrzcie! o tam! W imię Ojca i Syna i Ducha! nam grzesznym!
Naokół zapadła cisza, bo wszyscy wstrzymali oddech w piersiach.
— Patrzcie, patrzcie! — wołał ksiądz.
— Prawda! Coś ci takiego jest! — rzekł Maćko.
— Prawda, prawda! — potwierdzili inni.
— Ha! Król obalił mnicha! — zakrzyknął nagle proboszcz Kłobucki — nogę na nim postawił! Pochwalony Jezus Chrystus.
— Na wieki wieków!
W tej chwili duża czarna chmura przykryła księżyc — i noc stała się ciemna — tylko blask ognisk drgał krwawemi ślady wpoprzek drogi.