Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 1028.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

a tu możesz sobie ze mnie dworować, ile chcesz co wiera, zawsze rada czynisz.
— Ja rada to czynię? — zapytała dziewczyna. — Ej, mocny Boże: Toż ja przyjechałam prosić was na wieczerzą, a śmieję się nie z ciebie, jeno z tych bab, bo żeby tak na mnie, wnet bym tu sobie dała rady.
— Nie wskórałabyś i ty.
— A Jaśkowi to niby kto to robi?
— Jasiek ci brat — odparł Zbyszko.
— Jużci!...
Lecz tu stary i doświadczony Maćko postanowił mu przyjść z pomocą.
— Po domach — rzekł — gdy po strzyżynach rycerskiemu pacholęciu włosy odrosną, trefi mu je siostra, a w źrałym wieku żona mężowi; ale obyczaj też jest, że gdy rycerz siostry albo żony nie ma, to mu dziewki szlacheckie, służą, nawet i całkiem obce.
— Zali istotnie jest taki obyczaj? — pytała spuszczając oczy, Jagienka.
— Nie tylko po dworach, lecz i po zamkach, ba, nawet na królewskim dworze — odrzekł Maćko.
Poczem zwrócił się do niewiast:
— Kiedyście do niczego, ruszajcie do czeladnej!
— To niech mi też grzanej wody przyniosą — dodała dziewczyna.
Maćko wyszedł razem z niewiastami, niby dla pilnowania, aby w posłudze nie było marudztwa — i po chwili wysłał grzaną wodę, któ-