Strona:PL Henryk Sienkiewicz-Krzyżacy 0972.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wielkiego mistrza, czyli poddani we wszystkich ziemiach bardzo miłują Zakon.
Na co Konrad von Jungingen rzekł:
— Kto miłuje Krzyż, ten i Zakon powinien miłować.
Odpowiedź ta podobała się i zakonnikom i gościom, więc poczęli go za nią chwalić, ów zaś ucieszywszy się, tak mówił dalej:
— Kto nam przyjaciel, temu pod nami dobrze, a kto nieprzyjaciel, na tego mamy dwa sposoby.
— Jakież to? — pytał polski rycerz.
— Wasza cześć może nie wiesz, że ja tu z moich komnat schodzę do tego refektarza małemi schodami w murze, a przy tych schodach jest pewna sklepiona izba, do której gdybym waszą cześć zaprowadził, poznałbyś pierwszy sposób.
— Jako żywo! — zawołali bracia.
A pan z Maszkowic domyślił się, że mistrz mówi o owej „wieży“ pełnej złota, którą się chlubili Krzyżacy, więc zastanowił się nieco i odpowiedział:
— Niegdyś — hej! okrutnie dawno, pokazał pewien cesarz niemiecki naszemu posłowi, który zwał się Skarbek, taką komorę i rzekł: „Mam ja twojego pana czem pobić.“ A Skarbek dorzucił ci mu pierścień kosztowny i powiada: „Idź złoto do złota, my Polacy bardziej w żelezie się kochamy"... I wiecie, wasze czeście, co potem było? — potem, było Hundsfeld...