Strona:PL Helena Staś - Tajemnica Polskiej Róży.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   24   —

wobec społeczeństwa polskiego w Ameryce. Zrozumiałam, że chcąc przelać ducha polskiego w dziecko zrodzone tutaj, potrzeba daleko więcej pracować nad niem aniżeli w ojczystym kraju. Tam bezwiednie wzrasta w polskość — tu, potrzeba ją w dziecko zaszczepić i troskliwie pielęgnować.
Takiemi myślami i uczuciami miotana patrzałam to w górę nieba, to na grób babci, to na krzew róży.
Nowy obraz rozwinął się przed oczyma duszy: Ten krzew przywieziony z ojczystych stron a rozrastający się tu w obcej ziemi w nowe latorośle, uderzył myśl moją podobieństwem polskiego szczepu.
Zapatrzona w przeszłość i przyszłość, podniecona nową myślą, wyjęłam z torebki prawie bezwiednie kawałek papieru i ołówek i nakreśliłam następujący wierszyk:

Rośnij polski kwiecie z dala przywieziony,
Łzami polskiej córy, krwią syna skropiony:
Rośnij w krzew olbrzymi w ziemi Washingtona.
Bo tam rość nie możesz gdzie ci matka kona.
Boleść cię tam złamię, wróg jak robak stoczy.
Smutek cię wyniszczy, zdrój życia wytoczy.
Więc gdy tam nie możesz rośnij tu wspaniały —
Na przekorę wrogom zwróć na się świat cały.
Niech cię podziwiają, niech ci będzie chwała —
Że w ziemi zamorskiej Polska zmartwychwstała!

Po napisaniu tego wierszu uczułam się dziwnie wzruszoną i jakby odrodzoną. — Myśl moja miała nowy kierunek, — widziałam jasno swój cel i obowiązek przed sobą.