Strona:PL Helena Staś - Moje koraliki.pdf/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 51 —

— Ot, lepiejbyś ze swojemi towarzyszkami szykowała się na Szarą Samarytankę, bo takich dobroczynnych pomocnic, Polska wiele potrzebuje.
Dziewczętom spodobała się rada, otoczyły Ludwisię, która zrozumiała już teraz, co dziewczę zrodzone na amerykańskiej ziemi czuć powinno względem ojczyzny swych ojców, i wspólnie z niemi zaczęła oczyszczać róg dziedzińca, gdzie naprędce z chusteczek zbudowały namiot niby to przytułek dla bezdomnych polskich sierot.
Wtem, z pod parkanu, wysunął się szczupły chłopczyna, który dotąd nie mieszał się do zabawy, i dźwięcznym głosem tak się odezwał:
— Ja tam nie lubię brać udziału w krwawych bitwach, bo wiecie, że misyonarzem chcę zostać. Gdy dorosnę, pójdę do spustoszonych przez bolszewików krain, i jak święci Cyryl i Metody będę głosić Słowo Boże. A może też już więcej rozlewu krwi nie będzie, odśpiewajmy jako modlitwę Boże coś Polskę.
Stanęła młoda wiara w kółko, podniosła głowy i z piersi dziecięcych popłynęło do nieba:

Boże coś Polskę przez tak długie wieki
Otaczał blaskiem potęgi i sławy
Coś ją otaczał tarczą swej opieki
Od nieszczęść które przygnębić ją miały.
Prezd Twe oblicze zanosim błaganie
Dobrobyt Polsce racz przywrócić Panie.