Strona:PL Helena Staś - Anioł miłosierdzia.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —

A i w zewnętrznem jej życiu zaszła zmiana. Obok domu gdzie się wychowała stał szpital również pod opieką Sióstr zakonnych. Zdarzało się czasami, że przywieziono chorego Polaka, który nie umiał po angielsku, przywoływano wówczas Marysię za tłómacza; albo też w razie gdy polski chory umierał, a nie było nikogo z krewnych przy nim, przywoływano Marysię, która swem dziecinnem głosikiem odmawiała: “Pod Twoją obronę”, albo “Kto się w opiekę”.
Marysia była smukłą, piękną dziewczyną, a tęskne jakieś melacholijne spojrzenie robiło ją podobną do anioła. Zwykle też gdy umierający usłyszał polski głos, otwierał oczy, a ujrzawszy ją przed sobą, miał złudzenia, że widzi anioła proszącego do nieba. Z urywanych słów umierającego Marysia domyśliła się owych złudzeń.
Przeświadczenie, że przyczynia się ona do spokoju, z jakim zwykle chorzy w jej obecności umierali, napełniało ją nieznaną jej przedtem radością i szczęściem. Roje nowych marzeń opanowały jej duszę. Gdy doszła lat siedemnastu, prosiła sióstr przełożonych, aby pozwoliły jej przysposobić się na dozorczynię chorych.