Strona:PL Helena Staś - Anioł miłosierdzia.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

szeni nóż, zadał mu w głowę kilka ran, poczem spiesznie opuścił dom.
Gdy Marysia, która właśnie wracała ze szkoły wbiegła do domu, zastała ojca bezprzytomnego, tarzającego się we krwi.
Nie odzyskując ani na chwilę przytomności, Marcin na drugi dzień zakończył życie. Szczęściem tego fatalnego dnia rano, Marcin był u spowiedzi i komunii świętej, gdyż za trzy dni mieli już wyruszać w drogę.
Marysia, pieszczota, ukochanie, pociecha i nadzieja ojca i matki, została naraz sama na świecie ogołocona z wszelkiego dobra.
Marcin również był ubezpieczony na życie, wyprawiono mu więc suty bogrzeb, zakropiono żal za niebożczykiem, zajęto się na niejaki czas sierotą, a potem z 50 dolarami oddano ją do amerykańskiego przytułku dzieci, pod dozorem Sióstr zakonnych.
Łamała się duszyczka Marysi bólem, tęsknotą i pragniem jakiemś nieznanem, nie ujętem.
Odczuwała ona bóle, śmierć Matki, lecz nie tak jak ojca. Po śmierci matki, ojciec codzień jej mówił o innym świecie, do którego pojadą, tam gdzie ona się rodziła, tam, dokąd oni tak tęsknili. Och! — tak, tam, — i ona