Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 343.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

konającéj, aż ją przerwał głos Antoniego spokojny lecz stłumiony, jakby wychodzący z podziemia
„Boże wielkiego miłosierdzia” czytał, — a mazurska jego wymowa nadawała słowom téj uroczystéj modlitwy nastrój prostoty naiwnéj a wstrząsającéj — „Boże łaskawy! Boże, który według miłosierdzia swego grzechy pokutujących gładzisz i przeszłych występków winy odpuszczasz, wejrzyj łaskawie na tę duszę, która Cię z serdeczną prośbą i wyznaniem grzechów o odpuszczenie błaga, a wysłuchaj jéj modły”...
— Bramaa! — huknął tubalny głos z ulicy.
Antoni czytał daléj:
— „Przyjmij Panie duszę sługi Twojéj na uproszenie z łaski Twojéj miejsca zbawienia. Amen”.
— Bramaa! — powtórzono głośniéj.
I znów zamiast odpowiedzi ozwały się słowa modlitwy:
„Wybaw ją, Panie, ze wszech niebezpieczeństw piekielnych i z więzów kar i z wszelkich udręczeń. Amen. Wybaw ją Panie, jakeś wybawił Enocha, Eliasza od pospolitéj światu wszystkiemu śmierci. Amen...”
— Bramaaa! — zakrzyknięto poraz trzeci przeciągle.
Antoni nic nie słyszał.
On wierzył tak silnie, iż jeśli kiedy, to teraz wołania jego dosięgną Tronu Stwórcy, że ich bła-