Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 311.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szach, w oczach zrobiło się czerwono, potém ciemno i upadłem na ziemię bez przytomności. Odzyskałem ją w szpitalu, zkąd dopiéro po długich pięciu miesiącach wyszedłem.
Podczas kiedym chorował, gospodarz mój nie mogąc się spodziewać, żebym mu za stojące pustkami mieszkanie płacił, wynajął je komu innemu, a sprzęty kazał do jakiéjś szopy poznosić i w tych to przenosinach zginęła nasza piękna lampa. Powiedziano mi potém, że się stłukła... Kiwnąłem ręką. Cóż mnie wszystkie lampy na świecie obchodzić mogły! — cóż mnie mogło obchodzić i to co mi także powiedziano, choć o to nie pytałem, że i pierwsze piętro od frontu miało innego lokatora: młody nasz sąsiad opuścił je w dniu zniknięcia mojéj żony!... Odtąd nie słyszałem już nigdy ani o nim, ani o niéj — a nadszedł taki czas, żem i myśleć o nich zaprzestał!
Przez dwadzieścia lat można się do wszystkiego przyzwyczaić i od wszystkiego odwyknąć. Mam tego dowód na sobie. Wczoraj jeszcze nie byłbym prawie umiał wyobrazić sobie, że nie zawsze byłem taki samotny i opuszczony, że życie miało kiedyś dla mnie swoje róże i blaski, żem kiedyś kochał, wierzył, cierpiał, ja który żyję zasklepiony cały w kamiennéj obojętności, jak ślimak w skorupie.
A że mi się to wszystko teraz przypomniało, to tylko z przyczyny bardzo dziwnego zdarzenia.