Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 262.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

firanką, oparłem czoło o szybę. Chłodne to dotknięcie oprzytomniło mnie trochę, wstrząsnąłem się jak ze snu zbudzony i spojrzałem prędko na wachlarz w obawie, czy i to com tam wyczytał, nie było sennem złudzeniem.
Ale czyż można wątpić w to, co się czarno na białem ma przed oczami? Przycisnąłem napis, ten zadatek szczęścia mego, do ust gorących i całowałem go w uniesieniu namiętnem.
Po chwili odstąpiłem od okna i przybrawszy twarz spokojną, czas jakiś rozmawiałem z temi i owemi o rzeczach obojętnych, trzymając się wciąż w pobliżu gabinetu, gdzie widziałem ją w gronie kilku osób, ożywioną i swobodną, jak zawsze. Byłoby mnie to trochę dotknęło, gdybym nie wiedział, jak umiała panować nad sobą. Domyślasz się pan zapewne, iż czatowałem na sposobność oddania jéj wachlarza bez świadków.
Wkrótce goście zaczęli się rozchodzić; w salonie pozostało tylko małe kółko najbliższych przyjaciół gospodarstwa — między innemi jéj krewni, u których mieszkała — w gabinecie oprócz niéj nie było już nikogo. Szczęście uczyniło mnie zarozumiałym; byłem pewny, że została tam naumyślnie zgadując moje chęci.
Miałem jéj tyle, tyle do powiedzenia, ale gdym przed nią stanął, słów mi zabrakło; oddałem jéj wachlarz w milczeniu i byłbym tak stał niemy,