Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 213.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tam”, wstał i zaczął się po pokoju przechadzać.
Korzystając z tego niemego przyzwolenia, wziąłem wachlarz do ręki, aby mu się lepiéj przypatrzeć. W dolnéj części, cały z delikatnie rzeźbionego hebanu, w górnéj stanowił połączenie czarnego drzewa i białéj materyi, na któréj prawdziwie artystycznie wymalowaną była miłosna historya upudrowanéj pasterki i upudrowanego pasterza, w kilkunastu epizodach, a każdy epizod, niby obrazek w ramkach mieścił się między dwoma rzeźbionemi pręcikami. Okładki jego, również hebanowe, ozdobione były, oprócz rzeźby, dwoma cieniuchnemi, jak listeczki medalionami z kości słoniowéj. Na jednym czerniło się wyryte imię: Valentine, drugi miał powierzchnię gładką, ale z odcieniem brudno-sinawym, jaki zostaje zwykle po zatarciu znaków ołówkiem na kości kreślonych. Miałem czas zauważyć wszystkie te szczegóły i kilka innych jeszcze, jako to, że floresy pręcików były w kilku miejscach z lekka nadłamane, a materya trochę u góry postrzępiona, Eugenjusz bowiem nietylko, że mi nie przerywał, ale mierząc pokój coraz wolniejszemi kroki i z pochyloną głową, zdawał się zapominać o mojéj obecności.
— Jaki to niezwyczajny wachlarz — rzekłem wreszcie, przypatrując się miniaturowo wykończonéj twarzyczce pasterki.