Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 156.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sząc ze sobą na zawsze dla niéj obce rozkosze i cierpienia.
Po śmierci matki, nie mając bliższych krewnych, zamieszkała sama w dwóch pokoikach, w których urządziła się, jak jéj się podobało. Utrzymanie jéj było skromne, ale niezależne; wiedziała, że to, co ma dziś, mieć będzie jutro, pojutrze, aż do saméj śmierci, jeżeli ją coś nadzwyczajnego nie spotka, a taka pewność jest rzeczą bardzo miłą, którą, jak zdrowie ocenia się dopiéro, kiedy się ją straci.
Panna Róża lubiła siedzieć w domu i w ogóle mało miała styczności ze światem. Z dawnych znajomych, rzadko téż kto ją odwiedzał, z wyjątkiem pana Teodozego, który bywał u niéj codziennie na herbacie, a w niedzielę i na obiedzie.
Pan Teodozy był także starym kawalerem, trochę schorowanym i stetryczałym, zresztą, z usposobienia, nadzwyczaj do panny Róży zbliżony; lubił, podobnie jak ona, długie spanie, grę w szachy i tendencyjne powieści.
Poznali się, mając oboje razem tyle lat, ile ich teraz liczyła panna Róża, to jest ona miała dwadzieścia cztery, on trzydzieści trzy, a poznali się w sposób wcale romantyczny i z punktu widzenia matrymonialnego, bardzo obiecujący. Było to tak:
Pewnego letniego dnia, panna Róża stała z matką na kamiennych stopniach Łazienkowskie-