Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 138.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— I moja córka napisała wierszyk z okazyi dzisiejszéj fety, ale jabym jéj nigdy nie pozwoliła występować publicznie. To nie jest wcale rola dla kobiety: wcale! Skromna panienka nie powinna tak zwracać na siebie uwagi. Za moich czasów inaczéj nas chowano.
— To prawda! — potwierdziła tamta. — Ja, proszę pani, pamiętam, miałam już ośmnaście lat, a jeszcze nie wiedziałam jak się pisze „mężczyzna” czy przez ż czy przez sz. Taka to była obyczajność w owych czasach. A dziś!
— Zresztą, kochana pani, niech się już sobie popisują kiedy chcą, ale żeby było z czém. Między nami mówiąc, wierszyk panny Kamilli ani się podał do tego co napisała moja córka. Kiedy, to go przeczytamy, tak, w najbliższém kółeczku. Anielciu, czyś ty przepisała na czysto ten wierszyk? — dokończyła szanowna matrona zwracając się do swojéj skromnéj córeczki.
— Przepisałam, proszę mamy.
— To jutro rano trzeba go posłać profesorowi. Niechże wié, że i tacy, co się nie popisują, także coś potrafią.
— Dobrze, proszę mamy.
— Zlituj się Ewaryście — mówił tymczasem uczony korzystając z chwilowego zamięszania i odchodząc z przyjacielem w głąb sali — czyby się tak nie można wymknąć niepostrzeżenie. Upadam ze znużenia i z nudów.
— Daj pokój: obrażą się.