Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 099.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nic rozkochanemu poecie, jak natchnienie w nogach umieścić i pobiedz pędem po szkła Beatryczy.
Podczas zwłoki spowodowanéj temi epizodami, kilka pań objawiło niejakie wątpliwości co do pogody, nadmieniając, że może lepiéj zrobią, jeżeli nie pojadą, co nie dowodzi, aby tak istotnie myślały, tylko po prostu, że chciały dać przestraszonéj młodzieży sposobność do nowych prośb, zaklęć i protestacyi gorących.
Jakoż dały się ubłagać, pod warunkiem jednak, żeby wzięto jaknajwięcéj waterproofów. Posłano tedy po waterproofy. Wycieczkowiczów już ostatnia niecierpliwość porywała, choć ją starannie ukrywali, a tu jak na złość, raz po raz któryś z partyi pana Wiktora przechodził koło nich niby przypadkiem i patrząc na to wszystko, uśmiechał się złośliwie. Tego tylko było potrzeba, żeby tak dészcz raptem lunął, a o cóż łatwiéj w górach, jak o podobną niespodziankę!
Zegar zakładowy już zapomniał, że bił dziesiątą, gdy ułatwiwszy się ostatecznie ze wszystkiemi przeszkodami, grono turystów ruszyło wreszcie z miejsca.
Pan Gustaw jechał konno obok panny Martyny z miną tryumfatora; panna Jadwiga udrapowana welonem, który wkrótce z czarnego zrobił się popielatym, wodziła melancholijnie rączką po niezupełnie jedwabistéj grzywie swego wierzchowca i z roztargnieniem słuchała poetycznych wy-