Strona:PL Helena Pajzderska-Nowelle 076.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Otóż-to po naszemu! — wołano. — Inny byłby anonim napisał! Byłby go oczernił! On nie — a swego dokonał! Niech żyje pogromca posagowiczów! Niech żyje nasz genialny Gutek!
Pan Gustaw przyjmował te owacyje jak człowiek, który czuje że oddał społeczeństwu ważną przysługę. O swojéj wielkości był już dostatecznie przekonany; nie wiedział tylko jeszcze czy jest znakomitszym protektorem ojczystéj literatury czy strategikiem.
Pozwólmy mu spoczywać czas jakiś na tych laurach.



II.
Wycieczka i Bal.

Après la pluie vient la beau temps — mówią francuzi, ale często dzieje się naodwrót i tak właśnie było z panem Gustawem. Po paru tygodniach niezamąconéj niczem pogody, na niebie jego powodzenia zaczęły gromadzić się chmury.
Przyjechało kilku młodych ludzi i ci, zamiast zaciągnąć się pod jego chorągiew, utworzyli osobne kółko, którego głównym celem zdawało się być wchodzenie w drogę panu Gustawowi i jego towarzyszom.
Na czele téj nowéj korporacyi stanął pan Wiktor S., obywatel ziemski, nie pierwszéj już młodości; zrujnowany podobno trochę, zarówno na