Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 255.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nie masz żadnych potężnych czarodziejek! — Ale jest Pan Bóg, jeszcze potężniejszy; o Jego mądrości głosi całe wokoło stworzenie, o Jego dobroci świat w naszej duszy.
— Za dwa tygodnie — rzekł Piotr Wik — postaramy się znowu Łucyą naszę wyprowadzić w otwarte morze! już dosyć przez całą zimę ubawiła się w Kopenhadze!
Mieli tedy powrócić do Swendborga, a pierwszy Marca już nadszedł. Krystyan uczuł dziwną obawę i niechęć na myśl o stronie rodzinnej; wspomnienie domu wydało się jemu, jakby przykrem marzeniem. W Kopenhadze więc pragnął pozostać, bo gdzież, jeżeli nie tu, mógłby z czasem dostąpić swego szczęścia? — Jeśli pójdę do miasta — pomyślał — do tego odmętu ulic, czyż w stanie będą mnie znaleźć? Trzeba będzie to zrobić w wilję odjazdu, to już nie starczy im czasu do szukania. Ale któż mnie przyjmie pod swoję opiekę? Choć przecież, gdy zupełnie już będę opuszczony, świat nie pozwoli, żebym umarł z głodu, a pewno i Pan Bóg tego nie dopuści!
Podczas gdy takie postanowienie coraz silniej w nim utwierdzało się, uczuł zarazem głęboko, jak niewdzięcznym okaże się względem