Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 250.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale nie jak słońce co ogrzewa, lecz jak ogień co pali, i została popiołem w jego objęciach, mówi podanie. Obraz piękności przemienił się w ziemię i popiół.
Nie wierzymy już w upiory, nie wierzymy, żeby o północy duchy zmarłych w białych swych szatach nawiedzać mogły nas żyjących. Ale upiory te widujemy teraz w wielkich miastach, przy świetle księżyca, kiedy ostry wiatr dmie przez śniegi, a my coraz głębiej otulamy się płaszczem; widzimy bowiem wówczas istoty płci żeńskiej, ubrane w bieli, w lekkich wiosennych szatach, jak kiwając na nas przesuwają się ulicą. Zatrutą woń grobu zieją z siebie te postacie; nie wierzcie rumieńcom zdrowia na ich twarzy, malowane to głowy trupie, a uśmiech ich jest uśmiechem rozpaczy lub pijaństwa. One nie żyją, ale gorzej nie żyją od naszych umarłych, bo pochowały dusze, a ciała ich są dziś upiorami; podobne do wampirów szukają krwi ludzkiej na pożywienie, dlatego też czepiają się wyrzutków motłochu, pijanego człeka z pospólstwa, na widok którego mężczyzna nawet się wzdryga. Są to straszliwe i nieszczęśliwe duchy, co wraz ze świtem nie zstępują na powrót do grobu, — ale przychodzą