Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 231.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ma także lekkie saneczki z Naomi i guwernantką.
Pochód wyruszył. Lód trzeszczał wokoło. Na wielu miejscach musiano zboczyć z prostej drogi, żeby tym sposobem wyminąć sterczące bryły, — gdzie indziej znów stała woda, którą podróżni nasi przebrodzili. Naomi z przestrachu zamykała oczy.
— Toniemy! — rzekła do Krystyana, który stanął z tyłu za sankami.
— O nie! Pan Bóg nie zechce, żebyśmy teraz umarli! — odpowiedział.
Sanki zachybotały się kilka razu; lód jakby się kołysał, woda dochodziła wysoko po kolana koni, a Naomi rękami objęła Krystyana. Guwernantka trzymała się przeciwnej strony sanek. Nareszcie dojechali do równiejszej płaszczyzny lodowej.
— Widzicie państwo, teraz znowu jesteśmy na nowym trakcie! — rzekł Piotr Wik. — Podobno nie zaśpiewają o nas smutnej piosenki, chyba że ja sam ją ułożę, ale to nie moje rzemiosło! Raz tylko jeden w życiu napisałem nagrobek, który czytać można na cmentarzu marynarskim nad grobem mojego najserdeczniejszego