Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 223.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

butelki wina. Ogień ochoczo trzeszcząc, rozpościerał dobroczynne ciepło, gdy tymczasem wicher dął w okna, a śnieg uganiał się gęstą zamiecią.
Krystyan gorliwie pomagał w usłudze i staranniej futrem i kołdrą otulił Naomi, która z przestrachu jeszcze nie mogła zupełnie przyjść do siebie; siedziała jak posąg marmurowy i wlepiła w niego swoje duże, ciemne oczy, wykazujące dowodnie, że najsilniejszy ogień może jednak być czarnym jak węgiel.
Piotr Wik siedział przed kominem na podłodze i po dawnej znajomości poufale uśmiechał się do guwernantki.
— Teraz, widać, pani już lepiej, niż wtenczas, kiedyśmy razem byli na morzu, chociaż człowiek poczciwą i czystą wodę miał pod sobą; ale wtenczas pani jakoś wyglądała nie tęgo; dziś już chwała Bogu! inaczej. Nigdybym się nie był spodziewał, że się tak rychło spotkamy znów na morzu!
— Na lądzie i tak już dość blizkiemi jesteśmy sąsiadami — odrzekła guwernantka — boć tuż pod naszemi oknami stoi pański okręt. Nieraz z rana widuję pana na pokładzie, a wieczorem słyszę wygrywającego na skrzypcach.