Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 217.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

runku, to kawałek drogi będzie jeszcze niezły. Płyniecie prosto do Pruss. Tu leży Szwecya, a tu Zelandya — i wskazał na obie strony.
— Czyś pan tego pewny? — zapytał podróżny.
— Ja mam kompas w głowie! — odrzekł Piotr Wik.
— Fatalna pogoda! — rzekł obcy. — Powietrze było zupełnie czyste, kiedyśmy wyjechali z Szwecyi! Zdaje się, że powinniśmy być niedaleko wyspy Hveen?
— Nie! Hveen leży nieco wyżej! Czy pozwoli pan, żebym ja był waszym sternikiem? Zresztą, nie można tak galopować, bo teraz o małą szparę na drodze niezbyt trudno!
— Kochany panie kapitanie! tośmy tutaj się zeszli? — zapytała starsza dama. — Podobno trzeba będzie pożegnać się z życiem?
— Piotr Wik spojrzał na nią; — toć ona go znała! — Ej, co tam! moja kobietko, — odpowiedział; — nie tak łatwo utonie, kto ma oczy. Teraz się zresztą już wyjaśnia!
Stara westchnęła głęboko. Była to znajoma nam guwernantka, którą nasz kapitan przywiózł do Kopenhagi. Piotr Wik wziął cugle do ręki, a na miejscu służącego usiadł