Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 207.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odgrywał je znowu w dziwnej mieszaninie. Częstokroć spodziewał się, że ta grzeczna dama, czarodziejka jego szczęścia, raptem wstąpi na okręt i spowoduje zmianę w jego losie. Myślał o Naomi; tak jest, ona go lubiła! toć płakała, gdy się z sobą żegnali!
Gdy tak pewnego wieczoru sam jeden siedział na okręcie, światła przepysznie zaświeciły z wielkiej tuż obok ulicy i usłyszał wesołą, piękną muzykę. Gdzieś tu obok tańczono. Przypomniał sobie ów wieczór w Glorup i oparty o maszt wciągał w siebie upajającą woń tonów.
Nagle przyszła mu myśl: wlazł na maszt i dostał się do równej wysokości z salą, w której tańczono. Jedno z najwyższych okien było otwarte, więc doskonale widział przez nie całe, wystrojone towarzystwo, złożone po większej części z dzieci, gdyż był to piękny bal dziecinny. Wszyscy pełni byli radości i bawili się wesoło. Na ścianach wisiały duże obrazy; wysoko na świecącej konsolce stały dwie statuy marmurowe, a wkoło świeciły się światła i lustra, odbijające wszystko w podwójnym blasku. Teraz delikatna, ładniutka dziewczynka ochoczym wirem sunęła przez salę: krucze jej włosy okry-