Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 183.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żno. Mały statek, napełniony ludźmi, który ich spotkał w ciemności, przez większy okręt bezpowrotnie został zatopiony. Myśl o śmierci w całej sile stanęła przed jego duszą:

Myśli o śmierci choć się kto nie zlęknie,
Lecz rzadko kto odgadnie jej zalety;
A przecięż każdy dar jej tak lśni pięknie,
Że nic równego nie masz w snach poety.

Gdyby oczyma patrzał duch jasnemi,
Do grobu chętnie poszedłbyś jak inny;
Lecz myśmy tylko dziećmi na tej ziemi,
A dzieci znać wszystkiego nie powinny.


— Zimne dziś rano powietrze, — rzekł radca wojenny i wyścibił z kajuty zwiędłą twarz, na której żółty, jedwabny szlafrok jeszcze niekorzystniej odbijał się. Wiatr dął silny i zamieniał mgłę w obłoki; ciemnozielone morze tu i owdzie pokazywało już śnieżną pianę. — Powietrze jakoś nie bardzo bezpieczne! — rzekł radca.
— Już to cokolwiek patrzy na burzę, — odpowiedział Piotr Wik, wskazując na czarne chmury.
— Czy byłeś pan już kiedy na morzu w taką niepogodę? — spytała guwernantka.