Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 159.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

strze ogromnych skrzydeł, czy nie zleci do niego i nie wykłuje mu oczów, — ale ptak stał nieporuszony. Wówczas wszedł na szerokie schody kamienne i zobaczył gwiazdę świateł, która z tysiącem błyszczących szkiełek wisiała pod sufitem; zobaczył śliczne kobiety przesuwające się przed nim, jakby bańki mydlane, zobaczył postrojonych panów; — ale nie śmiał jednak wejść do zaczarowanego zamku, tylko wciągał w siebie tony, które stęsknionemu jego sercu były ożywczym balsamem pociechy i rozkoszy.
Na schodach było coś nakształt wełnianej dery dla psów, żeby nie potrzebowały leżeć na gołych kamieniach; w nią tedy obwinął się, głowa jego schyliła się w znużeniu i zasnął. Wiatr obsypywał śpiącego żółtem liściem; sen przykuł go do ziemi, której sam był cząstką: wargi zwolna ruszały się przez sen. Dziecię ubóstwa na kamiennych schodach w zimnej nocy, czyś ty co więcej niż owo arcydzieło z marmuru? Duch nieśmiertelny przebywa w twojej piersi.
Tony umilkły, świece przygasły, ucichło w całym dworze, ale tony i światła tem pełniejsze płynęły w duszy śpiącego; we śnie prze-