Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 155.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

towarzyszy; może go później wypuszczono, a teraz jako samotny pielgrzym miał przed sobą daleką drogę przez powietrzne stepy, do dalekich krain południa.
Ptak skakał naokoło Krystyana, widocznie wcale się nie bał i patrzył na niego mądremi oczyma. Wówczas chłopiec przypomniał sobie owe bociany, które gnieździły się nad domem żyda; zdawało się jemu, że to ten sam jest owdowiały samiec i wszystkie miłe wspomnienia dzieciństwa tłoczyły się do jego duszy. Stanęło mu w pamięci to wszystko, co ojciec opowiadał o tych tajemniczych ptakach; zbliżył się, ale bocian odleciał o kilka kroków. — O żebyto dostać zkąd bocianich skrzydeł i polecieć wraz z niemi w obce kraje! — mawiał ojciec, i nigdy jeszcze ta sama tęsknota tak silnie nie ogarnęła malca, jak w tej chwili: — Gdybym tylko mógł wrócić do Swendborga, do mojego chrzestnego! — pomyślał i na wpół marząc poszedł przez łąkę i pole; wówczas i bocian wzniósł się pysznym lotem i poleciał pod[1] nad lasami, a Krystyan uradowany jak rzadko, powędrował dalej, ku głównemu traktowi prowadzącemu do Swendborga.

Dopiero gdy zapadł zmrok, gdy pojawił się

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – po.