Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom I 022.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raz nawet pozwoliła mu, trzymając go pod rece[1], żeby całkiem wylazł z luki i nogami dotknął się sztucznego ogrodu.
— Nas może równie tyle cieszy to trochę ziemi — mawiała Marya — ile żyda przepyszne jego sady.
— Alebyśmy się z chęcią na nie zgodzili, — odpowiadał krawiec. — Jużto tam w środku ma być pięknie i pełno kwiatów: jakieś rzadkie rośliny, których nie znajdzie w żadnym innym ogrodzie w Swendborgu: w lecie wieczorem, jak wiatr zawieje w tę stronę, czuć nawet woń jaśminów. Nieraz już miałem ochotę przystawić schody do dachu, wleźć ztamtąd w gniazdo bocianie i zajrzeć do ogrodu. Widzisz Maryo, te śliczne topole, które poza dach sam sięgają, dziwne myśli naprowadzają mi do głowy. W lecie, kiedy pełnia na niebie, tak ciemno odbijają od modrego powietrza, zupełnie tak samo, jak ogromne cyprysy we Włoszech. Ile razy, kiedyś ty spała, ja wstawałem i otwierałem okno; otóż jeśli wtenczas dochodził mnie łagodny wietrzyk i wonie jaśminu, wyobrażałem sobie, żem daleko, gdzieś między górami pięknej Italii.

— Czy już znowu pleciesz trzy po trzy? — rzekła Marya i odeszła. Ale mały chłopczyk

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – ręce.