Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 288.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wcale mu się nawet teraz nieźle powinno powodzić!
— Ale nie tyle idzie o to, jak się dzieje zewnątrz nas, ile raczej o to, co się w nas samych dzieje! — rzekła Łucya. — On szczęście swoje zasadzał na tem, żeby sobie zjednał wielkie imię i żeby zwiedził kawał świata, a nie miał nikogo, coby mu podał rękę, czego przecież każdemu potrzeba! Nie do tego dążył, żeby został grajkiem na wsi. Jednak zdaje mi się, że umysł jego już przybił do portu spokojności, a gdy chybiły mu wszystkie nadzieje tego świata, jął się lepszej nadziei, bo niebieskiej.
— Zapewne! — odpowiedział — tylko że z temi samemi przesadzonemi wyobrażeniami! Powinien się ożenić, toby mu wyszło na dobre! stary kawaler zawsze nieszczęśliwą być musi istotą! Dobra żona, jak ty, moja Łucyo, dopieroby go rozweseliła, boć naprawdę szczęśliwym nie jest, przynajmniej że mu niekiedy przychodzą takie myśli, których lepiej iżby nie znał wcale. Dawniej nie lubiłem go, bo mi się zdawało, że on się ma do ciebie! Podobno Piotr Wik byłby sobie tego życzył!