Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 281.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kamienie lśniły się na wzdętej piersi; z dumnym uśmiechem przeglądała się w lustrze.
Ktoś zastukał we drzwi. Garderobiana odebrała list do jaśnie pani, a list ten był od pana markiza i zawierał tylko dwa wiersze, tylko własne wyrazy Naomi, wyrzeczone przez nią tegoż samego dnia na widowisku sztucznych jeźdzców: Małżeństwo nie powinni mieć przed sobą żadnego sekretu, chociażby sekret ten był nawet grzechem! W liście tym leżał bilecik, podobny do tamtego, który markiz przed nią ukrywał; zaś bilet ten był od Władysława. Było to arcydokładnem opowiadaniem wszystkiego, począwszy od pierwszego pocałunku, aż do uderzenia szpicrózgą; złośliwie uchylał zasłonę z każdej tajemnicy. — Teraz się mszczę — pisał dalej — że mnie odpędziła od bramy swego pałacu; ona szczęśliwa, a jam nędzny, jak pospolicie mówią! Że zaś każde moje słowo jest prawdą, to zaprzysiądz mogę na Przenajświętszy Sakrament!
Usta Naomi zbladły. — Teraz wszystko się skończy! — pomyślała.
Służący wszedł i oznajmił, że powóz już zajechał. — Pan markiz czeka! — mówił dalej.