Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 221.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny, a wokoło alei woda tryskała z wazonów i maluczkich posążków. Naomi znowu mówiła o niepowściągnionej chęci towarzyszenia tegoż wieczora markizowi do austeryi, a właśnie na nadchodzący karnawał kazała sobie zrobić ubranie męzkie i bluzę; zresztą, choć tego oczywiście nie mówiła, miała jeszcze i dżokejski swój ubiór Wiedeński, którego jednak nigdyby już włożyć nie śmiała, gdyż i hrabiemu i jej samej przypomniałby czasy, o których chciałaby zapomnieć. Szło więc już tylko o to, żeby namówić ojca, a to zdaniem markiza niezbyt trudną powinnoby być rzeczą.
Przejechali przez ogród i znów stanęli przed furtką, wychodzącą na gościniec. Na skruszonym przez czas kapitelu siedział kapucyn, w białym słomianym kapeluszu.
Markiz ukłonił mu się, jakby dawnemu znajomemu i opowiedział jej, że go mnich ten niekiedy odwiedza. — Widuję go — rzekł — kiedy chodzi po kweście, a jeśli kontent z mego datku, wówczas częstuje mnie tabaką. Zresztą trzeba pani wiedzieć, że to jej ziomek, bo rodowity Duńczyk.
— Mój ziomek? — zapytała Naomi zdziwiona i przypatrzyła się zakonnikowi, który wstał