Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 208.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

talentu Krystyana; wiadomo, że każdy artysta, jak Goethe, ma swoję Bettynę, chociaż nie wszystkie oczywiście piszą; ona podziwiała go tedy najwięcej ze wszystkich, albo raczej, ona jedna głosiła jego sławę. Ile razy mieli się zejść do niej goście, zawsze zapraszała i jego, rozumie się, że ze skrzypcami i musiał tedy grać przed niemi, a później jeszcze przez całą noc odprowadzać do domu damy, mieszkające niekiedy na drugim końcu miasta, — bo u nas barbarzyński ten zwyczaj nie zupełnie jeszcze wyszedł z mody. Nieraz, gdy mu się cokolwiek smutno robiło na sercu, pocieszała go, zapewniając: — O! pan jesteś bardzo szczęśliwym! ilu tu u nas biednych, którym daleko bywa gorzej! —
O wielu krytykach powiedziano bardzo trafnie, że przeżuwają książkę, żeby się przekonać, czy jakie drobne kamyczki lub piasek nie chrupią między zębami. Otóż takie przeżuwanie koniecznością było dla radcy wojennego, tylko że u niego żołądek był zepsuty, a nie serce, więc książki rozkładał na dwie klassy, z których jednę przeznaczył do żucia w dzień pogodny, kiedy i dusza jego litośnie jakoś była usposobioną, a drugą w porę dżdżystą i chłodną.