Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 178.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

musiało być przeznaczonych dla byle którego czytelnika.
— Ten pan chyba z Danii? — zapytała Naomi.
— Od króla duńskiego! — rzekł stary — Pamiętam go dobrze z kongresu, włosy miał siwe, a był grzeczny i uprzejmy, jak nasz cesarz Franciszek. — Stary stał się rozmowniejszym, lecz Naomi nie słuchała go, tylko z wzrastającem coraz zajęciem czytała notatki, ciągle to rumieniąc, to uśmiechając się.
— Przed godziną był tu ten pan, o którym mówicie? — spytała znowu.
— Tak jest, może będzie godzina! Nie wiem, w którą stronę ztąd się udał, ale mnie się zdaje, że do miasta.
— Obejrzmy kościół! — rzekła Naomi, jakoż weszli do niego, lecz wypytywała się więcej o obcego pana, aniżeli o przedmioty, które jej pokazywano, a pugilares jego zdawał się więcej zajmować jej uwagę, aniżeli historyczne objaśnienia, które jej dawał grabarz o dobrze zachowanych trupach.
Znowu wsiadły do małego kabryoletu, a wartkonogi Roland z podniesioną głową poniósł je szybko do klasztoru, którego wy-