Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 135.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

chorągwiami, wystąpić miała przed poczciwą i wesołą Wiedeńską publicznością. — Ach! cóżto za życie szczęśliwe i ruchliwe! Jakto być musi pięknie, coraz to w innych obracać się krajach, coraz zobaczyć cóś nowego i nigdy nie wracać na długie zostanie! — Tak myślała Naomi i cała przejęta była uroczym widokiem.
Znowu trąby zagrzmiały i na pysznym karym koniu wjechał do szranków Władysław: kłaniał się na wsze strony zgromadzeniu, jak dziedzic wita swych wazalów. Ubiór jego był polski: karmazynowa rogatywka obsadzona była czarnym barankiem, z pod którego lśniły jeszcze ciemniejsze, własne jego włosy; ślady dawnej słabości znikły zupełnie, ale jednak rumieńca na twarzy nie było, tylko jakaś cera bronzowa zaległa na dumnych jego rysach; w ciemnych oczach widny był wyraz powagi i bystrej, a głębokiej myśli.
Zaledwie się pojawił, kiedy już przystojny, pełen siły młodzieńczej mężczyzna, zjednał sobie zajęcie całej publiczności. Widać to było i słychać w szemraniu podziwu, gdy tymczasem jego cała uwaga zwróconą była na konia i ni jedno spojrzenie nie padło na publiczność. Teraz objechał w dzikim szale całe szranki, wy-