Strona:PL Hans Christian Andersen-Tylko grajek tom II 126.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

względem nie można było zastosować słów Goethego:

„Dobrą kompanię widziałem, co zwykle się dobrą nazywa
„Gdy w niej treści nie znajdziesz na żaden najmniejszy poemat.“

W samej rzeczy, trudno było towarzystwo to nazwać dobrem, lecz natomiast tem przydatniejszem być mogło dla poety, zwłaszcza romantycznego, gdyż składało się z pewnego rodzaju charakterów mieszanych, — jednem słowem, było to takie towarzystwo, jakie w czasie nocnych rozruchów policya zwykle zbiera na bruku. Wszyscy zgromadzeni tu byli w dużej przestronnej sali, we dnie zwykle używanej do inkwizycyi; przez okienko nade drzwiami zachodziło do niej słabe światełko. Kilkadziesiąt ludzi ujętych tego wieczoru jako wichrzyciele spokojności publicznej, siedziało lub leżało w najrozmaitszych grupach.
— Prawo idzie swoim biegiem! — rzekł Piotr Wik — Wprawdzie była to mała pomyłka, że i mnie tutaj zamknięto! ale cóż na to poradzić? Jutro wszystko się wyjaśni! — Pomyślał o swoich kobietach, o Krystyanie i o Naomi, która czekała powozu! — Będzie ona musiała długo czekać! — Toć on dosyć wyraźnie powiedział