Strona:PL Hans Christian Andersen-Matka, Anioł, Sosna 07.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



MATKA.



Przy kolebce chorego dziecka siedziała matka, bardzo niespokojna o swoje ukochane maleństwo. Ze smutkiem patrzała na bladą twarzyczkę i zamknięte oczy dzieciny, z niepokojem śledziła jego ciężki oddech, to znów zwracała oczy łez pełne ku niebu.
Wtem ktoś zapukał do drzwi. Był to ubogi staruszek, otulony derką, jaką okrywają konie, gdyż na świecie mróz był potężny, a wiatr ostry siekł po twarzy jakby nożem.
Dziecię zasnęło właśnie, a że staruszek drżał z zimna, więc poczciwa kobieta prędko zagrzała piwa, aby ubogi miał się czem rozgrzać choć trochę. Usiadł on obok kołyski dziecięcia i patrzał na nie długo i uważnie; matka usiadła także z drugiej strony i gładziła chudą, maleńką ręczynę.
— Prawda, że ono wyzdrowieje? — rzekła. — Jak ci się zdaje? Przecież Bóg jest dobry, więc mi go nie odbierze?