Strona:PL Hans Christian Andersen-Kwiaty Idalki 17.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich ogromnem kołem, i wszyscy się kręcili tak leciuchno i ślicznie, jak prawdziwy rój motylków.
Wtedy lalka rozweseliła się zupełnie i powiedziała kwiatom, że mogą spać w jej łóżeczku, bo jej w szufladzie zupełnie dobrze.
— Dziękujemy ci, dobra Zosiu — rzekł kwiatki — ale my już niedługo żyć będziemy. Umrzemy jutro. Powiedz Idalce, żeby pochowała nas w ogródku, obok kanarka, to obudzimy się w lecie i będziemy jeszcze piękniejsze!
— Ach, nie! — zawołała lalka. — Poco macie umierać? — I całowała je serdecznie po kolei.
Wtem otworzyły się drzwi od salonu i tańcząc, wbiegło mnóstwo najpiękniejszych kwiatów. Ida w pierwszej chwili nie mogła zrozumieć, skąd one się tu wzięły, ale odgadła zaraz: to pewno były kwiaty z królewskiego zamku!
Na czele szły dwie róże przecudowne w złotych koronach: to król i królowa. Potem śliczne, pachnące gwoździki, lewkonje kłaniały się na wszystkie strony i uśmiechały słodko. Za niemi szła muzyka: wielkie maki i piwonje wygrywały z takim zapałem na strączkach, że poczerwieniały całkiem z wysilenia. Hjacynty fjoletowe i pierwiosnki dzwoniły znowu tak prześlicznie, jakby miały prawdziwe dzwonki. Cudowna to była muzyka!