Strona:PL Hans Christian Andersen-Baśnie (1899) 336.jpeg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Kra, kra! kra, kra! — bo wiele więcej powiedzieć nie umiała, ale życzyła dobrze Marysi, i zapytała jej, gdzie to i po co wędruje tak sama jedna daleko w świat szeroki.
Mała Marysia zrozumiała bardzo dobrze te dwa smutne wyrazy: „sama jedna“! Ze łzami w oczach więc opowiedziała wronie całe swoje życie i przygody, i spytała jej, czy czasem nie widziała gdzie małego Janka.
Po pewnym namyśle, wrona kiwnęła łebkiem i rzekła:
— Taaak, taaak! To może być! to może być!
— Co? czy naprawdę? — zawołała mała dziewczynka i tak zaczęła ściskać i całować wronę, że jej o mało, co nie zadusiła.
— Powoli! powoli! — rzekła wrona. — Mnie się zdaje, że wiem... być może, iż tak jest... mały Janek... tak, tak... teraz jednak niezawodnie zapomniał już o tobie dla księżniczki.
— Alboż on mieszka u księżniczki? — spytała Marysia.
— Tak jest, posłuchaj tylko! — rzekła wrona. — Ale trudno mi jakoś rozmawiać twoim językiem. A może ty znasz wroni język? toby było bardzo dobrze.
— Nie uczyłam się jeszcze po wroniemu — odrzekła Marysia — babka moja bo umiała, a nawet wcale nieźle mówiła. Szkoda, wielka szkoda, żem się tego nie uczyła.
— No, no, nie masz się czem martwić — odpowiedziała wrona — będę gadała, jak umiem, choć pójdzie trochę tępo. — I zaczęła opowiadać Marysi wszystko, co wiedziała, a mianowicie: że w tem królestwie, tu obok, to mieszka jedna księżniczka ogromnie mądra. Pewnego dnia postanowiła ona wyjść za mąż; tylko, że chciała