Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

My jednak mieliśmy połączenie z sąsiednią celą za pomocą „telefonu“: wybitej dziury koło pieca, zalepionej białym papierem. Przez otwór ten można było doskonale rozmawiać, a nawet podawać sobie drobniejsze przedmioty.
Wynalazek ten był świeżem dziełem siedzących tam dwóch politycznych, którzy, gdym przybył, byli właśnie zajęci dłubaniem telefonu do celi następnej.
Sąsiedztwo z drugiej strony było za to fatalne, siedzieli tam bowiem trzej prowokatorzy, znani pod pseudonimami: „Olek czerwony“, „Poeta“, „Grabowski“.
Tej ściany musieliśmy się pilnie wystrzegać.
Do największych „przyjemności“ w sekretnych zaliczało się wywołanie na dół (w niz) i istotnie stanowiło to ogromną rozrywkę bez względu na przyczynę i skutek takiej dalszej wyprawy.
Dla mnie przyjemności, których używa-