Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

umieszczona blacha kosza o ile kradnie światło, o tyle znakomicie współdziała wilgoci, zatrzymuje bowiem śnieg, który, topniejąc, przez źle dopasowane ramy spływa do wewnątrz.
Mrok potęgują ciemne ściany wymazane smołowcem, od których wdzięcznie się odcinał biały kaflowy piecyk, niestety tak wystudzony, że garstka wyprocesowanego miału nie wywierała nań żadnego wrażenia — okazało się, że jest to oziębło nieczuła, antypatyczna figura, która łudzi pozorami, a właściwie zabiera niepotrzebnie miejsce.
Gdy mróz ściskał, wypadało rozgrzewać się dorożkarskim sposobem i szybkiem dreptaniem po celi.
Regulamin sekretnych jest ostry; spacerów niema, „do wietru“ wychodzi się w asystencyi dozorców, którzy starają się wypuszczać jak najrzadziej tak, że nieraz godzinami trzeba walić w drzwi. Jedynie przy rannem myciu, które się kolejką celami odbywa na korytarzu, udawało się przez judasza zajrzeć tu i owdzie.