Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

i serdecznych ogarnęło mnie głębokie wzruszenie, cichy, ale dotkliwy żal i smutek rozstania...
— „Do widzenia, do widzenia! A zajdźcie kiedy pod okna... No, chwała Bogu, że choć jeden... może to dobry dla reszty znak...
Pamiętajcie...“
— Nie zapomnę nigdy — odpowiedziałem, ściśniętym gardłem.
Zbiegłem po schodach.
Podniósł się z okien pożegnalny śpiew...
Machałem kapeluszem...
— Nasz sztandar płynie...
W turkocie karetki więziennej goniły mnie poszarpane strofki...
— Jeszczo do ratusza, tam bumagi podpiszut... — zaczęli mnie informować siedzący obok żołnierze — a od tuda uże na swobodu...
W kancelaryi ratusza znany widok: wstrętnie tłusty ksiądz, jego maślany uśmieszek i te same co przy pierwszym widzeniu słowa: — „wieditie ich na wierch w 32oj“.
Przeciągnęła mi się mina, wracałem do