Strona:PL Gustaw Daniłowski - Wrażenia więzienne.pdf/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w okropnym stanie. Protokół brzmiał w następujący sposób: kiszka stolcowa wisi na ¾ łokcia, noga gnije, kuracyi żadnej, mebli w celi niema, nieprzytomny od sześciu miesięcy, od czasu do czasu wyczołguje się pod kran pić wodę; „bradiaga“ bez nazwiska.
Postanowiliśmy zawiadomić o tym w pierwszej linii doktora. Ale akurat dnia tego nie przyszedł, a gdy się zjawił, interpelacya nasza okazała się spóźnioną: podrywka wyzwoliła włóczęgę.
W noc Sylwestra zawiadomili nas sąsiedzi, że młody chłopak, nasz posługacz, zachorował i, zdaje się, ma zakitować.
W istocie chłopak wił się na łóżku z wyszczerzonymi zębami, stękając z boleści. Energicznem waleniem w drzwi udało nam się sprowadzić pomocnika naczelnika, który widocznie był wściekły, że mu przerwano noworoczne libacye. Wpadł z miną pogromcy i, tocząc zapalonymi wódką oczyma, pytał o co chodzi.
Zażądaliśmy doktora.