Strona:PL Gould - Gwiazda przewodnia.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Pułkownik, niezdolny pohamować się dłużej, wybuchnął całym gradem przekleństw przeciw purytanom i rządom federalnym.
— Precz z mego domu! — zawołała nagle matrona, podnosząc się w całej swej wysokości, a w łagodnych jej oczach błysnęło tak straszne oburzenie, drżącą dłoń wyciągnęła tak nakazującym ruchem i tyle zdawała się mieć w sobie duchowej siły, że pułkownik drgnął i cofnął się pomimowoli. — Dziwię się, że dach mój nie zapadnie się nad twoją głową i trupem nie położy cię na miejscu. Możesz nie szczędzić swoich obelg mojej siwej głowie, która wkrótce już spocznie na ostatniem swojem posłaniu, ale nie waż się w obecności mojej urągać wierze moich ojców i poniżać mojego sztandaru, bo dłoń moja zbyt jest bezsilną, aby podnieść go w górę!
Pułkownik, nie odpowiedziawszy słowa, dał hasło do odwrotu.
Dora stała na schodach, gdy Rex zstępował ze stopni.
— Żegnam panią — rzekł, uśmiechając się odważnie. — Ucałuj mnie, Puku, i powiedz miss Daisy, aby pamiętała...
Ale nie mógł dokończyć. Wsadzono go na koń między dwóch żołnierzy i ruszono galopem. Głową i wzrokiem przesławszy pozostałym ostatnie pożegnanie, Reginald zniknął im z oczu wśród tumanów kurzu.
— Uratował życie mojemu biednemu Blotowi! — wołał Puk, padając ze łkaniem do nóg babci — i... i powiedział mi, że jestem bohaterem; będę go kochać za to całe życie moje! On większy jest i lepszy, niż Saul, i Jonatan, i Dawid, wszyscy trzej razem wzięci!
I z twarzyczką przyłożoną do głowy Blota zanosił się od płaczu; nie można go było niczem pocieszyć.




ROZDZIAŁ XXIII.

Ciotka Debby wraz z Pozy i Marjorie wyruszyły o świcie w towarzystwie owego zagadkowego człowieka i Dżima, młodego murzyna, który zastępował stangreta.
Rogers, w długim kwakierskim surducie, z białemi włosami opadającemi na ramiona pod szerokiemi skrzydłami kapelusza, wyglądał na podróżnego pastora, patrjarchę małej gromadki.