Strona:PL Goffred albo Jeruzalem wyzwolona Tom II.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
68.

Tak Francuzowie mówili z inszemi,
Ale wódz grecki woienny, któremu
Przykrzył się niewczas: „Tak ia ze wszystkiemi
Swemi mam zginąć, nie wiem gwoli czemu?!
Niech z Francuzami uporu swoiemi
Goffred przypłaca — iuż to wolno iemu!
Mnie co do tego?“ Y tak nie żegnaiąc,
Wybrał się nocą, cicho uiezdżaiąc.

69.

Skoro odniało y skoro uyrzeli,
Że Grek uiechał, drudzy toż myślili:
Klotareusa pierwsi uciec chcieli,
Y co z Admarem biskupem służyli
Y inszych siła, co wodzów nie mieli,
[Co w boiach legszy żywota pozbyli]
Iuż się uiechać ukradkiem zmawiaią
Y niektórzy z nich nocą uciekaią.

70.

Widział to Hetman y mógłby był snadnie
Skarać ich ostro, okrom wątpliwości,
Ale nikt tego tak łatwie nie zgadnie,
Iako daleki beł od surowości.
Skruszony wewnątrz na kolana padnie,
Pełen zupełney wiary y dufności,
Ręce y oczy do nieba podnosi
Y tak gorąco modli się y prosi: