Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 496.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zapusty – polska nazwa karnawału. Zapusty tem się różnią od mięsopustów czyli mięsopustu, że ta ostatnia nazwa, pochodząca od wyrazów mięsa-opust czyli pożegnanie, stosuje się tylko do ostatnich kilku dni zapustnych czyli ostatków zapustu – zapusty zaś oznaczają cały czas od Nowego-Roku i Trzech Króli do Wielkiego postu. O mięsopustach ob. w Enc. Starop. t. III str. 215, a obszerniej w dziele wydanem przez Z. Glogera „Rok Polski w życiu, tradycyi i pieśni” (Warszawa, 1900 r., str. 101 – 119). Ł. Gołębiowski pisze o zapustach w dziele swojem „Gry i zabawy różnych stanów”, str. 331, 332 (Warszawa, 1831 r.). Kitowicz o zapustach i kuligach za Augusta III (t. IV, str. 41). O babach cząbrowych w Krakowie wspomina Załuski w „Próbie pióra” z r. 1753 i Ign. Krasicki. W tłusty czwartek przekupki krakowskie combrzyły po rynku i ulicach miasta (z niem. schampern, schempern, chodzić w maskach zapustnych i napastować przechodniów). Tak zw. maszkary zapustne czyli karnawałowe i przebieranie się w różne kostiumy już od czasów średniowiecznych w zachodniej Europie dało początek w Polsce zwyczajowi ludowemu przebierania się w zapust za żydów, cyganów, dziadów, niedźwiedzi, konie, kozy, bociany i t. p. Dni mięsopustne czyli ostatki miały też nazwę „dni szalonych”. Po wszystkich gospodach odbywały się tańce i hulanki. Dziewki niepobrane zamąż i parobcy niepożenieni ciągnęli kloc do gospody, gdzie póty lano nań wodę, aż gospodarz okupił się sutym poczęstunkiem. A potem baby skakały przez ten pień „na len” a gospodarze „na owies”, powiadając, że jak wysoko kto podskoczy, tak wysoki będzie miał len lub owies w tym roku. Piszący to pamięta, jak pewien profesor, kupiwszy sobie wieś na Podlasiu, zapragnął przyjrzeć się temu zwyczajowi ludowemu, lecz zaledwie ukazał się we drzwiach karczmy, gdy wesołe i podchmielone baby pochwyciły swego dziedzica i przymusiły do skakania przez pień w środku izby, aż musiał się im wiadrem piwa wykupić. Lud powiada, że we wtorek zapustny stoi djabeł za drzwiami karczmy i spisuje wychodzących z niej po północy.

Zaręczenie, zwane inaczej: rękojmią, zaręką, poręką, rękojemstwem, po łacinie fidejussio albo fidejussoria cautio. Ważna różnica zachodziła między poręczeniem a ewikcją. Poręczenie fidejussio było wówczas, gdy się kto obowiązywał w razie niewypłacalności dłużnika sam wierzyciela zaspokoić. Ewikcja miała miejsce w sprzedażach, jako zabezpieczenie nabywcy, że wejdzie w posiadanie bezsporne wszystkiego, co nabył. Ewikcję taką nazywano w dawnych wiekach „warunkiem”, a ten, co warował czyli dawał odpowiedzialność, nazywany był „warunkarz”. W Statucie Litewskim ewiktor nazwany jest „zawodcą” a fidejussor „rękojmią”.

Zarękawie – część zbroi żelaznej, osłaniająca rękę od łokcia do rękawicy. W uzbrojeniach mieszczan lwowskich z XVI w. wyszczególniano: zarękawie i szorce. W Paprockim z XVIII w. czytamy: „Sajdaczni rzymscy na lewej ręce zarękawie żelazne nosili”. Zarękawki wspominane są w XVII i XVIII w. jako części ubioru niewieściego.

Zasiek, zasiecz, zasieka. W lasach, gdzie okopywanie obozu wałami ziemnymi było niemożliwem, robiono zasieki czyli ścinano wiele drzew, które zwalone jedne na drugie z konarami i wierzchołkami tworzyły rodzaj warowni niedostępnej dla konnego rycerstwa. Łęski w „Miernictwie wojennem” powiada: „Zasieki są to na krzyż jedne na drugich ułożone drzewa, które ile możności wierzchołki swe i korony naprzeciw nieprzyjacielowi obrócone mają, najczęściej otaczają się niemi lasy pojedyńczo lub podwójnie”.