Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 293.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

utrzymywane były, w czem dozór wszystkie trzy porządki miejskie i pilne staranie mieć powinny“. W archiwum jeżewskiem posiadamy listy „pani Krakowskiej“ (wdowy po Janie Klem. Branickim, hetm. wiel. kor. i kasztelanie krakowskim, Izabelli z Poniatowskich, siostry króla Stanisława), piszącej w r. 1774 do jednego ze swych komisarzów majątkowych: „Mam wiadomość od pana ekonoma tykockiego, że 9 budynków i 3 browary w Tykocinie zgorzało. Wina jest pana ekonoma, że zleconych mu dyspozycyi nie dogląda. W dalszy zaś czas, broń Boże podobnego przypadku, należy, aby mieli przed domami kadzie z wodą ponalewane, siekiery, bosaki (osęki), wiadra etc, i ten porządek, aby był na zawsze wprowadzony w Białymstoku, Tykocinie, Choroszczy i po wsiach wszystkich“. Wiele ciekawych szczegółów „O porządkach ogniowych w Warszawie“ z dawnych czasów podał F. M. Sobieszczański w „Tygodniku Ilustrowanym“ (r. 1870, t. 2-gi (VI), str. 74). Na zakończenie podajemy tu jeszcze i ten szczegół, że zakonnicy, którzy po wielu klasztorach zajmowali się wyrabianiem prochu strzelniczego i obroną w czasie szturmów (zapewne od czasów, w których klasztory były zarazem warowniami) — czynny udział brali zawsze przy gaszeniu pożarów w sąsiadującej z klasztorem wsi lub miasteczku. Habit nie mógł przytłumić wrodzonego poczucia rycerskości plemiennej, jak świetny tego przykład mamy w Kordeckim i oddźwięk skreślony piórem wieszcza w nieśmiertelnym „Robaku“. Bielski w „Sprawie rycerskiej“ mówi wogóle o klasztorach polskich, że „są z puszkarstwem oswojone, zasoby prochów dla wojska robić umiejętne i ognie, jeżeli gdzie wybuchły, gasić sposobne“. Gdy ojciec piszącego to chodził do szkół łomżyńskich w latach 1826—8, stróże miejscy uzbrojeni w halabardy, obchodząc wieczorem i nocą ulice miasta, śpiewali:

Już dziesiąta na zegarze.
Spać, panowie gospodarze!
Strzeżcie ognia i złodzieja,
W Panu Bogu jest nadzieja.
Na sługi się nie spuszczajcie,
Lepiej sami doglądajcie.
Ostrożnie z ogniem!

W r. 1797 wydaną została przez rząd austrjacki dla Galicyi Wschodniej i Zachodniej w dwuch językach: niemieckim i polskim, szczegółowa ustawa, zawierająca przepisy „O porządku gaszenia ognia“ (Ob. Z. Glogera: „Dawne straże od ognia“ w Tygodniku Ilustr. r. 1900, № 42. Także Edmunda Dylewskiego: „Andrzej Frycz Modrzewski, jego przepisy policyjne ogniowe i myśl organizacyi straży ogniowej“ w „Tygodniku Piotrkowskim“ z r. 1881, № 92).

Strażnik — urzędnik wojskowy dosyć wysoki, którego mianował hetman, a od r. 1776 sam król. Było w Rzplitej strażników 4-ch: koronny wielki i polny, oraz litewski wielki i polny. Pierwotnie mieli oni obowiązek pilnowania granic przeciw napadom nieprzyjacielskim, a zwłaszcza tatarskim, później zaś był to urząd tylko honorowy. Od r. 1768 wliczono ich między dygnitarzy krajowych, w r. 1776 przyznano im pensje stałe, a całym ich obowiązkiem było zasiadanie w sądach wojskowych.

Stredź. Do wyrazów starych polskich, które pod koniec średnich wieków zanikły w naszym języku, należy stredź — miód. W odkrytym przez nas starożytnym zabytku języka polskiego (ogłoszonym w Bibl. Warszawskiej z r. 1873, tom III) znajdujemy: „bo jad nigdy nie będzie rychlej dan, jedno w słodkiej strdzy.“

Stroka, stroczka, strefa, pas odmiennej barwy na szacie, szew ozdobny, pasaman. Od tuzina pewnego rodzaju strok do naszycia, sprowadzanych widocznie z zagranicy, cło naznacza instruktarz celny litewski w XVII w.

Stróża zamkowa ob. Podatki i cię