Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.4 023.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych i przy niej znalezionych, które cały spisek zbrodniczy wykryły, powinien był zapaść wyrok zasłużonej kaźni. Jednak wojewoda Mikołaj Boglewski, wzruszony prośbami zakonników św. Bernarda (bernardynów w Warszawie), błagających o litość, przynajmniej nad kobietami, rzeczoną Dorotę i jej służebną od kary uwolnił”. Tyle Długosz; a teraz porównajmy jego relację ze starą, dotąd śpiewaną pieśnią ludu. „Poćwiartowanie” zwłok zabitego, dopełnione zapewne w celu lepszego ukrycia zbrodni, pieśń oczywiście poetyzuje:

„W ogródku go schowała,
Rutkę (lub lilje) na nim zasiała”.

Pani poleca wtajemniczonej w zbrodnię służebnicy:

„Wyjrzyj, dziewko, za góry,
Czy nie jedzie pan który?”

Jakoż istotnie nadjechał Mikołaj Boglewski z bracią szlachtą:

„Jadą, jadą panowie,
Nieboszczyka bratowie.
– Po czemżeś ich poznała.
Żeś ich braćmi nazwala?
– Po konikach, po wronych,
Po siodełkach czerwonych.
– Witaj, witaj bratowa,
Nieboszczyka katowa.
Gdzieś nam brata podziała?
– Na wojnęm go wysłała.
– A my z wojny jedziemy,
Nic o bracie nie wiemy.
Cóż to za krew na sieni,
Na ścianie się czerwieni?
– Dziewka kurę zarznęła,
Krew na ścianę trysnęła.
– Choćby sto kur zabiła,
Takaby krew nie była”.

Krwią bowiem zbroczona była ściana nie w kuchni, ale w sypialni, przy łożu nieboszczyka, więc bracia biorą zabójczynię pod straż:

– „Siadaj z nami bratowa,
Nieboszczyka katowa!
– Jakże z wami mam jechać,
Swoje dzieci zaniechać?
– My i dzieci weźmiemy
I ciebie zabierzemy”.

Prawdopodobnie wstawiennictwo bernardynów warszawskich (wśród których miał zajaśnieć niebawem zasługami błogosławiony Ładysław z Gielniowa) miało za motyw, nietylko że zabójczyni była niewiastą, ale że była zapewne matką drobnych dziatek. Długosz oburza się na uwolnienie jej od srogiej kaźni, ale lud, pragnący także widzieć przy pniu pokutę, zakończa pieśń słowami:

„Wyjechali za lasy
I tam darli z niej pasy”.

Jakoż istotnie, podług tego dziejopisa, wydano potem rozkaz pojmania i ukarania morderczyni i jej służebnej, ale Dorota uciekła do Prus, gdzie w zamku działdowskim znalazła schronienie u Krzyżaków, którzy chętnie przyjmowali różnych zbiegów i banitów polskich a tembardziej młodą kobietę. Na Jana Pieniążka wniesioną została skarga w obecności jego zacnego ojca, podkomorzego Mikołaja „który jednak oprócz łez nie bronił inaczej syna”. Nikczemnik, pozbawiony godności kapłańskich przez papieża, także ukrywał się, lecz w roku następnym zwabiony i przytrzymany przez własnego ojca i oddany Janowi, biskupowi krakowskiemu, pokutował przez lat 3 i miesięcy 6 na dnie ciemnej i głębokiej turmy. — Długosz — o ile pamiętamy — w trzech miejscach swoich dziejów wspomina o śpiewaniu Bogarodzicy przez lud i rycerstwo. Pod r. 1431 opisując zwycięstwo kmieci kujawskich nad Krzyżakami inflanckimi, którzy pustoszyli Kujawy, mówi: „A zaśpiewawszy ojczystą pieśń Bogarodzica, której brzmienia powtórzyły okoliczne lasy i pola, mała garstka z przemożną liczbą, bezbronni z uzbrojonym ludem, wieśniacy z rycerzami, tak mężnie i ochoczo wzięli się do rozprawy (w pobliżu Nakła, nad rz. Wierszą, na polach wsi Dąbki), iż mniemałbyś, że to starzy wysłużeńcy z młodym i niedoświadczonym żołnierzem, a nie gmin wiejski z rycerstwem wprawnem do boju, toczyli walkę. Nastąpiła rzeź straszna w wojsku nieprzyjacielskiem; a gdy przednia straż legła pod mieczem, pierzchnęli wszyscy inflantczycy, porzuciwszy