Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 342.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

brunetką, pojutrze siwą jak gołąb, doświadczając, w czem jej lepiej do twarzy. Matrony staropolskie potępiały tę niedorzeczną modę i szlachcianki wiejskie nigdy jej nie przyjęły, była też u ogółu narodowego w pośmiewisku. Powszechnie opowiadano sobie anegdotkę o Niemcu w peruce, który był w pewnych szkołach profesorem i gdy nauczał z katedry, chłopcy do zwieszonego za fatelem harcapa cichaczem przywiązali długą nić, której koniec wywlekli przez otwarte okno na ulicę, gdzie przywiązali do nitki kość. Pies, pochwyciwszy kość, uciekał z nicią a Niemiec gonił uciekającą perukę przez miasto. Wydawana niegdyś w Krakowie „Pszczoła polska“ pomieściła w t. I na str. 369 artykuł o perukach z dzieła francuskiego „Eloge des perruquespar le Doct. Aherlio, skąd widzimy, że męskie peruki, noszone w Europie w XVIII wieku, dzielono na 7 rodzajów: 1) Peruki strzyżone czyli okrągłe, mniej lub więcej na szyję spadające, 2) workowe, składające się z długich, prostych, pięknie uczesanych włosów, których związany koniec układano w wiszący z tyłu kitajkowy czarny worek, 3) węzłowate, których obfite, długie, proste włosy po obu stronach głowy w węzły składano, między nimi zaś wisiał gruby kędzior, 4) peruki d’Abbé, podobne do strzyżonych były zupełnie okrągłe, 5) naturalne czyli hiszpańskie, podobne do długich spadających włosów, ozdobione dokoła twarzy drobnymi kędziorkami, 6) czworogranne, podobne do węzłowatych z grubym w środku nakształt ogona kędziorem, 7) wojskowe francuskie, śpiczaste nad czołem, w tyle zaś o spadających na kark dwuch wielkich lokach, przewiązanych czarną wstążką. W przytomności cesarza Karola VI (r. 1711 — 1740) nie można się było pokazać bez peruki z 2-ma warkoczami. W Wiedniu około r. 1778 wynaleziono peruki niciane, z białych cienkich nici robione. Letnia ważyła 9, zimowa 11 łutów. (Ob. Enc. Starop. Fryzury, t. II, str. 172).

Petercyment — gatunek wina hiszpańskiego, sprowadzanego do Polski kufami. Starowolski przygania Polakom, „że co jedno wezmą za zboże, to wszystko wydadzą na wina, petercymenty, miody siedmiogrodzkie“, a Jeżowski powiada, że „Nic po petercymencie, gdy wystałe piwo“.

Pętca — rzemień do przytrzymywania ptaka łowczego, zwany także w wymawianiu potocznem pęca, pęciny, od czego poszło słowo pętać. Szczerbicz w prawie saksońskiem powiada: „Jeśliby kto z pętcy ptaka ułapił, tedy go po pętcach poznawszy, że nie jego jest, nie ma go sobie przywłaszczyć“.

Piątek wielki. Dzień ten był poświęcony rozpamiętywaniu męki Jezusa Chrystusa. Po nabożeństwie rozpoczynało się obchodzenie grobów. Mężczyźni i damy ubrani byli czarno. W notatach Janickiego z r. 1734 znajdujemy, że siostra jego Fiszerowa w bławatnym swym handlu na Krakowskiem Przedmieściu w Warszawie w dniach poprzedzających Wielki piątek utargowała za czarne wstążki i materje 1422 fynfów. Pani Gvebriant, która żonę Władysławowi IV przywiozła, znajdowała groby wielkopiątkowe kształtniej urządzone w Polsce, niż we Francyi. Najpiękniejsze groby w Warszawie bywały u Jezuitów i Misjonarzy, najskromniejsze u Pijarów. U Jezuitów grób cały z szyszaków, pałaszów i innej broni, mnóstwo lamp i świec jarzących objaśniało to wszystko, wszędzie łagodna i smutna w pewnych godzinach przygrywała muzyka, słodkie śpiewy pomnażały wzruszenie, kwiatów i krzewów bywało mnóstwo. U grobu w kolegjacie wartę odbywali drabanci królowej, u św. Trójcy — artylerja konna. Karabiny rurą na dół obrócone być musiały. Piękne kwestarki czarno ubrane, w każdym kościele siedząc, potrząsaniem tacek wzywały dobroczynności dla sierot,