Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 301.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kich opończy, jako z przedniego sukna francuskiego robionych, nie nosił lud prosty, tylko możni a najwięcej dworzanie. Starowolski mniema, że opończę przyjęli Polacy od Tatarów po bitwie wygranej r. 1512. Mamy stare przysłowia: 1) Choć słońce gorące, bierz w drogę opończę; 2) Patrz na słońce, kładź opończę; Rysiński przytacza dwa przysłowia: 3) Opończa ode dżdża i 4) Gdy jedziesz w drogę ano piecze słońce, nie chroń się dla dżdża wziąć sobie opończę.

Oporty jabłka. Długosz w swoich „Dziejach polskich“ pisze o tych jabłkach, co następuje: „Pierwszym opatem klasztoru (lubińskiego w r. 1175) był Florenty. Od tego to opata i jego braci, z Porty do Polski przybyłych i w rzeczonym klasztorze osadzonych, pochodzi i nazwisko swoje bierze gatunek jabłek, które oni z sobą do Polski przywieźli, a które od klasztoru Porty, skąd pochodziły, nazwane Daport, rozmnożyły się u nas i dotąd (w XV wieku) jeszcze je hodują“.

Oporządzenie wojskowe. Rzeczy, należące do żołnieża w wojsku polskiem, dzieliły się na: ubiór, oporządzenie wielkie i małe oraz broń. Do pierwszego należały: surduty, kurtki, kaftany, rajtuzy ze skórą, spodnie sukienne, furażerka, płaszcze, kamasze, nauszniki, galony, taśma dobosza. Do oporządzenia małego: koszule, czechczery, onuczki, trzewiki, buty, halsztuchy, rzemień do płaszcza, daszek do furażerki, mantelzaczek, kalitka, torba płócienna. Do oporządzenia wielkiego należały: kaszkiet, blacha do kaszkietu, kordony do kaszkietu, kutasy podoficerskie do kordonu, pompony, podpinki do kaszkietu, kokardy, feldcechy, kitki, tornister z pasem, mantelzak, patrontasz z pasem, granatka, bandolier, pendent kawaleryjski, fandekel, flintpas, feldflasza z rzemieniem, bęben z pasem i futerałem, instrument muzyczny, kociołek z pokrywą, rzemień do tegoż. B. Gemb.

Oprawa, inaczej zwana reformacją, dosłownie znaczy: ubezpieczenie czegoś, opatrzenie. Mąż, biorący posag za żoną, zapisywał małżonce swojej takiej wysokości sumę, jak posag, i te dwie sumy złączone ubezpieczał na swym majątku, co się nazywało „oprawą“ lub „reformą posagu“. Posag nazywał się „wianem“, a suma, od męża przypisana, po łacinie nazywała się dotalitium, po polsku „przywiankiem“. Wszystko więc, co żona w dom męża wnosiła, było posagiem czyli wianem, a co mąż od siebie żonie zapisywał, było „przywiankiem“, w połączeniu zaś była to „oprawa“. Jeżeli żona od ojca nie miała posagu i oprawy, prawo polskie wyznaczało jej pewną sumę z majątku męża, lub dożywocie na pewnej części majątku, co nazywano „zawieńcem“. Oprawa różniła się tem od dożywocia, że po śmierci „pani oprawnej“ dziedzic dóbr musiał wracać jej sukcesorom sumę oprawną. Mężowie robili oprawy nietylko na posag odebrany, lub odebrać się mający, ale i z przywiązania do żony, choć nie miała żadnego posagu. Za życia męża oprawa żadnego nie miała skutku: mąż dobrami, na których była oprawa, zarządzał i dochody pobierał. Dopiero po śmierci męża, żona zostawała w posiadaniu i użytkowaniu majątku, na którym miała oprawę. Suma posagowa była jej zupełną własnością, suma zaś przywiankowa służyła za dożywocie. Żona, posiadająca majątek oprawny, zwana była „panią wienną“, domina dotalitialis. Gdy wdowa wychodziła powtórnie zamąż, sukcesorowie męża mogli ją skupić z majątku oprawnego, płacąc jej obie sumy, t. j. posagową i przywiankową, ale na tę drugą musiała dać rękojmię czyli poręczycieli, że po skończonem użytkowaniu suma ta do sukcesorów męża powróci.

Oprawianie książek. Introligatorstwo dosyć kwitnęło w dawnej Polsce, tylko stare bibljoteki czas poniszczył, ludzie po-