Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 291.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

był dość pospolitem drzewem w sadach staropolskich. Sam opis powyższy, czyli „regestr“ tak szczegółowy ogrodu w Oszczepalinie, dowodzi pewnej kultury i gospodarności w owych czasach, o których ogół dzisiejszy powtarza tylko przysłowiowy komunał: „Za króla Sasa, jedz pij i popuszczaj pasa“, a zapomina, że prawnukowie owych żarłoków doby saskiej nie zdobyli się nawet na taką odrobinę pracy obywatelsko-naukowej, żeby w papierach ziemiańskich po przodkach powyszukiwać gdzie coś podobnego się znajduje, i stworzyć z tego choćby surowy, ale ocalony drukiem materjał do dziejów kultury ogrodniczej kraju rodzinnego. Potrzeba było aż Niemca Szymona Zuga (budowniczego kościoła ewangielickiego w Warszawie), który w r. 1784 opisał ogrody w Warszawie i jego okolicach położone. Opis ten, przetłómaczony na język polski, był przedrukowany raz w „Ateneum“ na rok 1845 (t. III, str. 74—104), a powtórnie w „Kalendarzu warszawskim“ na r. 1848 i obejmuje wiadomości o ogrodach: Saskim, Krasińskich, Ujazdowskim czyli Łazienkowskim, o ogrodzie Kazimierza Poniatowskiego, o Mokotowskim Lubomirskich i kilku innych pod miastem. W owych to czasach zastępowała moda angielska styl włoski w ogrodach polskich, o czem wspomina Krasicki w „Podstolim“: „Angielczycy wycięli szpalery, powyrywali bukszpany i ligustry, znieśli kwatery“. Zarzucano „bindarzyki“ czyli kryte ulice ogrodowe w szpalerach obcinanych od spodu, do korytarzy sklepionych podobne. Przemysł sadowniczy rozwijał się już w XVIII w. na podgórzu karpackiem, jak to z ust Podstolego słyszymy w słowach: „Śmieją się z owocowego handlu niektórzy; niech pójdą na Podgórze, zobaczą, jaki tam z sadów pożytek“. Zasłynęły w Polsce ogrody pańskie: Branickich w Białymstoku, Potockich w Zofjówce, Czartoryskich w Puławach i wiele, wiele innych. Jeszcze w naszych czasach oglądaliśmy niknące zabytki wspaniałych ogrodów strzyżonych z doby saskiej w Annopolu na Litwie po Radziwiłłach, w Kowalewszczyźnie na Podlasiu po Orsettich, w Romanowie siedleckim po Sapiehach (dziś własność Kraszewskich). Stanisław Wodzicki, prezes Senatu wol. miasta Krakowa i wice-prezes Towarzystwa naukowego krakowskiego, na posiedzeniu tegoż Towarzystwa w dniu 15 czerwca 1817 czytał rozprawę: „O wpływie oświaty ludów na ogrody i nawzajem o wpływie ogrodów na obyczaje i szczęście domowe“, którą to rozprawę wydrukowały potem Roczniki pomienionego Towarzystwa (t. 3, Kraków, 1818 r.). Przypisuje tam Wodzicki benedyktynom tynieckim i świętokrzyskim zaprowadzenie sadownictwa w Małopolsce, w którem też województwa: Krakowskie i Sandomierskie długo wyprzedzały całą Polskę. Dobie zygmuntowskiej przypisuje początek ogrodów włoskich. Jan III pod wpływem Marysieński po wszystkich dobrach swoich zakładał ogrody foremne i ulice szpalerowe, które lubił ręką własną sadzić, np. w Wilanowie, Żółkwi i Wysocku, gdzie zasadził pyszny szpaler dębowy, „któremu się dziś jeszcze dziwujemy“. On to z Turecczyzny sprowadził do Polski topole włoskie (piramidalne) pod tureckiem mianem kawaków, on rozpowszechnił tuje, które Polacy nazwali niewłaściwie cyprysami. Doba Sasów obeznała nas z kasztanami i symetrycznością w ogrodach wyśmianą w dziele ks. Izabelli Czartoryskiej: „Myśli różne o sposobie zakładania ogrodów“ (wyd. pierwsze we Wrocławiu roku 1805). Za wpływem tej pani upowszechniły się w Polsce ogrody angielskie, a zwłaszcza w okolicach Puław i Sieniawy. I w Krakowskiem — powiada Wodzicki — od lat kilku do sadzenia drzew rzucono się, a wioski dawniej nagie zazieleniły się. O „labiryntach“ ogrodowych ob. Labirynty (Enc. Star., t. III, str. 129).