Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 202.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

rze królów i magnatów polskich od czasów królowej Bony i zawiązania bliższych stosunków z Włochami. Wybierano zwykle jakiś przedmiot mitologiczny i stosownie do tego przebrawszy się, urządzano pochód publiczny wśród zachwyconego podobnym widokiem ludu, licznych dworzan i gości. W rachunkach z czasów Zygmunta Augusta znajdujemy, że były maszkary na weselu Kieżgałła, a ubiór murzyna i człowieka dzikiego kosztował złotych ówczesnych 67, groszy 28 i denarów 3. Osiem osób miało sajaniki, czapki i oduwie z atłasu karmazynowego, suknem niebieskiem hamburskiem podszyte, kołnierze armezynem czerwonym obłożone. Rękawice czy zarękawki były złotem weneckiem nitkowem obszywane, a czapki sznurkami jedwabnymi. Pasy były z armezynu niebieskiego, delje z lamy złotej z sukni Gasztołdowej przerobione, miały po 6 pętlic. Wierzchnie obuwie mieli niektórzy z aksamitu czarnego, inni mieli pilśnianki z pozłocistą skórą. Koń, od księcia pruskiego nadesłany, pokryty był armezynem czarnym. Na weselu kanclerza i hetm. koron. Jana Zamojskiego z Gryzeldą, Synowicą Stefana Batorego, rozpoczynał pochód na rynku krakowskim Mikołaj Wolski, miecznik koronny, po murzyńsku z pocztem swym przebrany, jadąc na wozie pozłocistym. Z przodu panna kształtu pięknego, herbem Zamojskich domu podparta, z tyłu orzeł biały w koronie z napisem greckim Stephanus. Za panną szli mężowie po murzyńsku w pancerzach i wieńcach, za nimi słoń z wieżą na grzbiecie, z której puszczano ognie sztuczne. Welum złote nieśli murzyni, jadący na 3 wielblądach. Przygrywało 8 trębaczy. Mikołaj Zebrzydowski jechał na wozie ciągnionym przez „dzień“ i „noc“. 12 dzieci ubranych w bieli przedstawiały godziny dnia, a 12 w czerni atłasowej z rozsianemi na niej złotemi gwiazdami przedstawiało godziny nocy. Pierwsze po prawej, drugie po lewej stronie, połączone z sobą łańcuszkami, miały na głowie zegarki. Powoził „czas“, ozdobiony także zegarem. Sam Zebrzydowski wyrażał Saturna z siwą brodą, kosą w jednej ręce, a banią złotą w drugiej. Za nim wyjechał na plac Stan. Miński. Na wozie siedział Jowisz i Minerwa, trzymając gniazdo, w którem był orzeł biały. Powóz toczył się na kulach, okryty obłokiem z bawełny wyrobionym i ciągnięty przez 3 orły. Jowisz rzucał pioruny, ale nieszczęściem zapalił swój obłok i zaledwie z Minerwą zdołał uciec; wszakże ogień zgaszono prędko. Wtem pokazał się na 4 sferach toczący się powóz. Na każdej z tych sfer były 3 znaki zodjaku, a w powozie Jowisz ciągnięty przez 4 satyrów. Za Jowiszem postępował rycerz w postaci Argonta, króla Beocyi, trzymając w lewej ręce tarczę, na której były 2 pola, białe i żółte, w prawej zaś 2 jabłka, które ciskał i chwytał lub nogą w górę podbijał. Stan. Żółkiewski, wojewoda bełski, przebrany był za myśliwą Djanę w zieleni i otoczony 14 nimfami, które wiodły charty, ogary i 2 jelenie. Dalej było naśladowanie tryumfu Stef. Batorego, przygotowane przez księży słuckich. Wytoczono okazałą bramę tryumfalną ze stosownym napisem; przez nią postępowali trębacze, proporce wojenne, jazda z rotmistrzami, a na czele ich giermkowie; dalej przepyszna piechota z pozłocistemi szefeliny po staroświecku i 3 wozy z obrazami 3-letnich zwycięstw i zamków zdobytych, wozy ładowne zbroją zdobytą; dalej jeńcy i niewiasta, wyobrażająca ziemię inflancką, w wieńcu zielonym; potem szli mistrze obrzędów i ludzie porządek czyniący. Pokazał się nareszcie powóz tryumfalny najokazalszy i najwyższy, przez 4 białe konie ciągniony, na przedzie orzeł biały i mąż na koniu z łukiem, w tyle dziewica, trzymająca w prawej ręce wieniec, w lewej kłos; dalej osoba, wyobrażająca najznakomitszego więźnia, przywią-