Strona:PL Gloger-Encyklopedja staropolska ilustrowana T.3 112.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przegotowaną z miodem i korzeniami, która u mieszczan i uboższej szlachty podawana nieraz na gorąco, zastępowała poncz. Krupnikiem zwał się ten, co robił krupy, a krupiarzem ten, co niemi kupczył i sprzedawał.

Kruż, krużyk, krużyczek, dzban, dzbanek, z niemieckiego Kraus. Mączyński w słowniku z r. 1564 tłómaczy wyraz amphora przez „kruż abo czasza uchata“. Kruże wspominane są zwykle przez dawnych pisarzy polskich, jako naczynia pozłociste i z winem oraz kubkami do niego na stół stawiane.

Krużganek — z niem. Kreuzgang (wyraz złożony z Kreuz, krzyż i Gang, przejście, korytarz). Krużgankiem nazywano zawsze kryty kurytarz klasztorny, zamkowy lub pałacowy, naokoło dziedzińca wewnętrznego biegnący, jak to widzimy np. w zamku królewskim na Wawelu lub w gmachu Bibljoteki Jagiellońskiej w Krakowie.

Krwawne. Był zwyczaj w dobie piastowskiej, że gdy kto został zabity a krewni lub sąsiedzi zażądali urzędowych oględzin nieboszczyka, to woźny lub kto inny, do tego wysłany, miał prawo jako wynagrodzenie za swój zjazd na miejsce spełnionej zbrodni zabrać odzież i wszystko, co przy zabitym znalazł, a ten jego zarobek zwał się krwawne. Statut Wiślicki zniósł ten niepiękny zwyczaj, oświadczając, że strapionym nie należy powiększać strapienia, a na to miejsce postanowił po ukończeniu całego procesu wynagrodzenia dla służebnego, który zjeżdżał, grosz ówczesny jeden.

Krwawy djabeł. Długosz w swojej kronice podał wiadomość, iż pod koniec XIV w. żył w Wielkopolsce Jan Czarnkowski, dziedzic wsi Wenecja, który z powodu krwawych awantur otrzymał przydomek „Krwawy djabeł“ lub „Wenecki djabeł“. Za Długoszem powtórzyło to opowiadanie wielu pisarzy polskich, a między nimi i Karol Szajnocha w dziele „Jadwiga i Jagiełło“. I byłby Jan Czarnkowski do końca świata potępiony, gdyby nie pracowite poszukiwania archiwalne Józefa Przyborowskiego ogłoszone r. 1859 w „Piśmie zbiorowem wileńskiem“ p. t. „Wiadomość historyczna o Krwawym djable“. W pracy tej Przyborowski na zasadzie licznych dokumentów tamtoczesnych z „archiwum grodzkiego“ w Poznaniu wykazał, że w owej epoce nie Jan Czarnkowski, ale Mikołaj (Mikosz), przydomku „Krwawy djabeł“, był dziedzicem wsi Wenecyi, leżącej śród trzech jezior między Żninem a Gąsawą. Że więc Czarnkowski nic wspólnego z Djabłem weneckim nie miał, ale i sam Mikołaj, choć miał przydomek Krwawy djabeł, nie nabył go wcale swoją krwiożerczością, i na zarzuty czynione mu przez potomnych nie zasłużył. Nie mógł być bowiem bynajmniej bezecnym wyrzutkiem społeczeństwa, skoro przy boku Jagiełły i zacnej Jadwigi urzędował, jako sędzia generalny wojew. Kaliskiego, a był przytem dobroczyńcą wielu klasztorów, nawzajem przez nie poważany. Zmarł r. 1400.

Krygi. To, co dziś nazywamy wędzidłem lub munsztukiem, zwano dawniej krygami lub uzdą krygową, wędzidłem krygowem. Rej pisze: „Źrebiec, by na starość nie miotał, w uździe krygowej niech chodzi“. „Uzdy są rozmaite, jedne proste, drugie krygowe“ (Krescencjusz).

Krytyka. W „Dykcjonarzyku teatralnym“, wydanym w Poznaniu r. 1808, pod wyrazem tym czytamy: „W innych krajach recenzencje czyli krytyki razem z założonymi teatrami na świat wyszły. U nas dopiero 1802 roku redakcja Gazety Warszawskiej rozpoczęła rozbiór sztuk i gry aktorów, wiele nauk mógł czerpać teatr z jej postrzeżeń. Atoli wcisnęło się tam kilka uwag, które także na krytykę zasługują. Można powiedzieć, że redakcja Gazety przez swoje ciągłe uwagi nad teatrem uczyniła go więcej interesującym.